piątek, 19 grudnia 2014

Od Tris C.D. Mordrake'a i Sabbath'a

  Jego nachalność była odrobinę irytująca. Czarny ogier skarcił go wzrokiem, wyraźnie chciał, aby Mordrake nie zachowywał się w ten sposób, szczególnie przy pierwszym spotkaniu.
  W tym przypadku zdecydowałam się na przerwanie ciszy. Mordrake dalej uśmiechał się dziwnie, w dodatku do mnie.
  - Nie jestem sama. - odpowiedziałam chłodnym tonem. - Razem ze mną jest tu jeszcze pięć innych klaczy i czterech ogierów.
  Brązowo-biały ogier przyglądał mi się z zainteresowaniem, po czym pokiwał głową.
  - Stado, czyż nie? - odezwał się w końcu.
  - Ale co? - zdziwiłam się. Moje pytanie chyba zabrzmiało dosyć zdawkowo, no ale trudno.
  - Mordrake pytał się, czy tu jest jakieś stado. - wyjaśnił Sabbath.
  - Aha. - Teraz zrozumiałam. Ale ja kumata jestem... - Tak. Tak, jest tu stado. Stado Spokojnego Nieba.
  - Może mógłbym dołączyć? - zapytał.
  - I ja. - dodał Mordrake. Dalej nie przestawał patrzeć się na mnie w ten sposób.
  - Myślę, że tak. - stwierdziłam. - Amber z pewnością się zgodzi. - Widząc ich miny, dodałam: - Amber to klacz Alfa.

Mordrake? Sabbath?
Mam sporo opowiadań do dokończenia, dlatego takie krótkie (tym razem niestety odpisuję na ilość)...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz