Śnieg sypał leniwie, plaża była już całkowicie biała. Kłusowaliśmy brzegiem morza, przez co woda dotykała naszych kopyt. Śmialiśmy się, oboje mieliśmy dobry humor pomimo ostatnich wydarzeń.
W pewnym momencie większa fala popłynęła bliżej oblewając nas. Słona woda dostała się do mojego pyska. Skierowaliśmy się w prawą stroną, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.
- Ble. - skrzywiłem się. Klacz parsknęła śmiechem widząc moją minę.
- Daj spokój, nie było tak źle. - stwierdziła.
- Pewnie miałbym o tym lepsze zdanie, gdybym nie napił się tej wody. - mruknąłem.
- Heh. - westchnęła z szerokim uśmiechem.
- Nudzi mi się. - wyznałem z rozżaleniem.
Avi? Wymyśli coś, bo ja nie mam pomysłu. ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz