Zamiotłem parę razy ogonem.Zapytałem unosząc ,,brew":
-Przejdziesz się ze mną??
Klacz uniosła jedno kopyto i stuknęła nim parę razy o ziemię.Po czym odpowiedziała:
-Raczej przebiegniemy!
Pokiwałem energicznie łbem.I wyrwałem się do galopu.Grzywa zaczęła mi falować na wietrze.Słyszałem jak klacz mnie dogania.Prychnąłem.Kopyta śmigały mi coraz szybciej.Aż...W końcu przewróciłem się i zad był w górze.Tris nie zahamowała i niestety,wylądowała mi na tylnej części.Wstałem i uśmiechnąłem się przepraszająco.Podobała mi się ta klacz.Była ciut arogancka.Podałem jej kopyto żeby wstała.Odsunęła je i powiedziała:
-Może mnie odprowadzisz do domu?
Pokiwałem łbem.
(Tris? Sorra że krótkie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz