Moją uwagę przykuł ciemny punkt w oddali. Z daleka niespecjalnie mogłam zobaczyć, kto to był. Dream podążał za mną. Za poleceniem Amber, klaczy Alfa i jednocześnie mojej dalekiej kuzynki, miałam go oprowadzić. Ostrzegałam, że do miłych nie należę, lecz jemu to nie przeszkadzało. Ruszyłam w kierunku nieznajomego.
- Kim pan jest? - odezwałam się, gdy znaleźliśmy się bliżej.
W myślach pojawiły mi się wspomnienia z dzieciństwa (i nie tylko). Ogier kogoś mi przypominał, prawdopodobnie z wielu opowieści rodziny. Był opisywany właśnie jako siwy. Ale to niemożliwe, że akurat on tu trafił. Takie rzeczy nie zdażają się na codzień. To mało prawdopodobne.
- Mam na imię Felix. - odpowiedział.
Za nim zdążył zadać mi pytanie o moje imię, pojawił się Dream.
- Jestem Dream. - mruknął. Wyraźnie zauważył, że nie mam ochoty na przedstawianie się. - To jest Beatrice... znaczy Tris. Nasza Beta.
Felix spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Przyjrzałam mu się uważniej. On przecież nie należy do Stada Spokojnego Nieba, więc skąd mógłby wiedzieć, o co chodzi?
- Jak już wspomniał Dream, mam na imię Tris. - zaczęłam. - Na tych terenach znajduje się Stado Spokojnego Nieba. - dodałam.
Na dźwięk nazwy naszego stada ogier wytrzeszczył oczy.
- To niemożliwe. - szepnął.
Felix?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz