-Co? Co o sobie?-odparłam trochę zdziwiona.
-Nie wiem... Może co lubisz, opowiedz swoją historię... Nie wiem. To
pytanie otwarte- zaśmiał się. Uśmiechnęłam się. Czy to nie dziwne
opowiadac komuś praktycznie nieznajomemu o swoim życiu? Ale... Czy nie o
to mi chodziło? Szczerze opowiadać o swoich przygodach, proplemach,
chwilach szczęścia... Znaleźć odpowiedniego słuchacza jest bardzo
trudno.
-Więc... Lubię śpiewać- chyba się trochę zarumieniłam- ale tylko w samotności... Nie lubię gdy ktoś słucha mojego wycia.
-Nie przejmuj się innymi. Pewnie ładnie śpiewasz -powiedział ogier.
Przeszliśmy na tereny których jeszcze nie widziałam. Skały wszędzie dookoła wydawały się pływać w mleku mgły. Westchnęłam.
-To Mgliste Głazy.-wyjaśnił ogier.
-Mgła... Jest śliczna -udaje mi się z siebie wydusić.-A... Przypomniało mi się. Moje stanowisko to alchemik.
Ogier zaśmiał się. Odwróciłam się.
-Ja jestem Gammą.
-A co takiego ciekawego robi Gamma?
-Dużo rzeczy-odparł uśmiechając się.
Staliśmy przez chwilę w miejsu, po czym wyciągnęłam kopyto, aby pójść dalej. Ivan zatrzymał mnie.
-Tam nie wchodzimy. To podobno niebezpieczne.
(Ivan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz