niedziela, 21 grudnia 2014

Od Melodii C.D. Duniego

- Patrz jak chodzisz - powiedziałam lekko zdenerwowana - Jestem Melodia.
- Miło mi - powiedział.
- Taaak... mi też - odparłam.
- Na pewno nic ci nie jest? - dopytywał.
- Na pewno. Tak w ogóle co robisz na terenach naszego stada ? spytałam podejrzliwie.
- Emmm... jakby to.... Uciekłem z dawnego stada i szukam nowego - odpowiedział niepewnie.
- Czyli zmieniasz stada jak rękawiczki? - spytałam ironicznie.
- Nie... znaczy się... uciekłem z rodzinnego stada bo... - zaczął, a ja mu przerwałam.
- Dobra nie kończ. Ja też uciekłam ze stada rodziców, bo miałam dość. Chociaż to nie była do końca ucieczka bo w tym stadzie był zwyczaj, że dzieci alph w odpowiednim wieku w swoje urodziny przed całym stadem musiały powiedzieć czy odchodzą czy zostają. Ja jednak wybrałam ucieczkę, bo nie odpowiadało mi życie w śród tylu koni, które chciały wyprać mi mózg i zrobić ze mnie idealną przywódczynię - powiedziałam patrząc na ogiera.
- To praktycznie tak jak ja - odrzekł.
- Widzisz. Ja wiem jak to jest. I skoro już tyle o sobie wiemy to uznam cię za przyjaciela, a u mnie o to nie łatwo. Więc możesz do mnie mówić teraz Melody - spojrzałam na konie, które przyglądały się naszej rozmowie.
- Dzięki! - zawołał - Ej wiesz może gdzie jest jakiś przywódca? - spytał.
- Dobra, chodź - powiedziałam ruszając kłusem.
Wiatr rozwiewał mi grzywę, a moja sierść błyszczała w słońcu. Przeszłam do galopu ogier dotrzymywał mi kroku. Po jakiś 15 minutach byliśmy już u Amber. Przedstawiłam jej przybysza, a ona pozwoliła mu dołączyć.
- No to sprawę dołączenia mamy z głowy -powiedziałam - teraz trzeba ci znaleźć "mieszkanie".
- Em ok - rzekł.
- Jeśli się pośpieszysz to do wieczora będziesz mieć dach nad głową - krzyknęłam przechodząc w cwał.
Duni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz