Po usłyszeniu opowieści Felix'a milczałam przez chwilę. Nie bardzo wiedziałam, co powinnam teraz odpowiedzieć. A może nawet nie powinnam się odzywać ani słowem? W moim przypadku nie powinno być to rzeczą niezmiernie trudną.
- Ale jakoś dotarłem tu z powrotem. - dodał.
Zastrzygłam uszami. Mój ledwo co przytomny wzrok wodził po oddalonych o niewiadomo ile kilometrów szczytac gór.
- Wszystko w porządku? - spytał zdziwiony Felix.
- Tak. - natychmiast skierowałam swoją głowę w stronę ogiera. Czyli być może on znał moich bardzo dalekich przodków, bo z tego, co wiem, byli oni w rodzinie Alf SSN. Właśnie rozmawiałam z kimś, kto mógł mieć z nimi kontakt.
Jeżeli tam należał, to z pewnością musiał ich poznać.
- Lucky Wolves to obecnie nasi sojusznicy. - powiedziałam. - Jeny... Nieźle, że należałeś do pierwszego SSN. Myślałam, że nigdy nie poznam kogoś takiego. - Na mojej "twarzy" automatycznie pojawił się uśmiech, zanim udało mi się nad tym zapanować.
Zastrzygłam uszami. Mój ledwo co przytomny wzrok wodził po oddalonych o niewiadomo ile kilometrów szczytac gór.
- Wszystko w porządku? - spytał zdziwiony Felix.
- Tak. - natychmiast skierowałam swoją głowę w stronę ogiera. Czyli być może on znał moich bardzo dalekich przodków, bo z tego, co wiem, byli oni w rodzinie Alf SSN. Właśnie rozmawiałam z kimś, kto mógł mieć z nimi kontakt.
Jeżeli tam należał, to z pewnością musiał ich poznać.
- Lucky Wolves to obecnie nasi sojusznicy. - powiedziałam. - Jeny... Nieźle, że należałeś do pierwszego SSN. Myślałam, że nigdy nie poznam kogoś takiego. - Na mojej "twarzy" automatycznie pojawił się uśmiech, zanim udało mi się nad tym zapanować.
Felix?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz