- No nieźle jak na początek - pochwaliła mnie.
- Dzięki - powiedziałem.
Zeskoczyłem z kłody i zacząłem grzebać kopytem w ziemi.
- A ty co? - spytała.
- Nic po prostu nie jara mnie to aż tak bardzo - odparłem.
- A mnie tak - uśmiechnęła się.
- Z każdą chwilą coraz bardziej mnie zaskakujesz - uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Świetnie - powiedziała ironicznie.
- Oj nie przeginaj nie chce mieć ciebie za wroga - oznajmiłem.
Shire?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz