czwartek, 18 grudnia 2014

Od Awarness C.D. Ivana

Weszłam do 'mieszkania' Ivana. Może ktoś inny zastanowił by się kilka razy zanim wszedł by do zamkniętego pomieszczenia z osobą poznaną parę dni, czy tygodni temu... Ale ktoś inny zastanowił by się też zanim wlazłby na lód.
Nie da się ukryć faktu,że to TA osoba uratowała mi życie.

W środku było bardzo ciepło. To było bardzo dziwne, ale też przyjemne. Na dworze zrobiło się ciemno. Ile czasu byliśmy nieprzytomni? Parę godzin, kilka dni? Chyba nie dłużej. Po trzech dniach zamarzlibyśmy.

-Przytulnie.-powiedziałam.
-Dzięki- odparł. -Rzadko kto tu bywa.
-Przydałoby się znaleźć coś do jedzenia...
-Jutro. Na razie mam to. -Wszedł w głąb jaskini. Po chwili wrócił z garstką siana.-Nie spodziewałem się gości, więc. ..-położył się na ziemi. Zrobiłam to samo. Zaśmiałam się cicho.

Po kilku godzinach rozmowy postanowiłam się zdżemnąć. Warto trochę odpocząć.
-Dobranoc - szepnęłam i zanim usłyszałam odpowiedz, zasnęłam.

Ivan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz