środa, 11 marca 2015

Od Tris C.D. Amber

  Czekam i powoli zaczynam się niecierpliwić. Amber miała przyjść tu o zmierzchu, a minęło już sporo czasu.
  Rozglądam się i dostrzegam kuzynkę pędzącą w moją stronę. Rzucam jej oskarżycielskie spojrzenie.
  - O ile dobrze pamiętam, miałaś zjawić się tutaj godzinę temu. - mruczę.
  - Przepraszam. Zapomniałam. - przyznaje ze skruchą.
  - No dobrze. - wzdycham. - Chciałaś o czymś porozmawiać. - przypominam, patrząc na nią wymownym wzrokiem.
  - Aha, rzeczywiście. - kiwa energicznie głową.
  - O czym? - unoszę lewą brew.
  - Bo wiesz... - zagryza dolną wargę. - Niedawno pewien koń, którego znam, zaczął nas atakować.
  - Kogo? - pytam.
  - Mnie i Winnera. - szepcze.
  Winner. Jak to się stało, że do dziś nie poznałam go osobiście? Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że pomimo tego, iż jestem potomkinią pierwszych członków Stada Spokojnego Nieba i klaczą Beta, nie znam prawie nikogo. W myślach robię listę członków, których znam.
  Ivan, mój brat, o którego istnieniu wiem od kilku miesięcy.
  Amber. Jest moją daleką kuzynką (jeszcze rok temu nawet przez myśl by mi nie przeszło, że mam kuzynkę) i Alfą, więc byłoby trudno jej nie znać.
  Crazy Dream. Mój tak zwany "kumpel". Nie ukrywam, zrobił na mnie wrażenie - nie miał mnie dosyć po dwóch dniach i nie przeszkadzał mu fakt, że mam talent do ładowania się w kłopoty.
  Black Sabbath i Mordrake. Przeprowadziłam z nimi kilkuminutową rozmowę. Mordrake był nachalny, natomiast jego brat spokojny i opanowany. Aż mi szczęka opadła, gdy dowiedziałam się, że są rodzeństwem.
  Awarness kojarzę z widzenia, więcej wiem o niej z opowieści Ivana, który potrafi nawijać o swoich przygodach nie wiadomo ile czasu. Zawsze myślałam, że nie jest taki gadatliwy, ale widocznie się myliłam.
  - Ej, wracaj. - Słowa kuzynki wyrywają mnie z zamyślenia.
  - Wybacz. Mówisz, że was zaatakował, tak? - upewniam się. - Wiesz o nim cokolwiek? Każda informacja się przyda, Amber.

Amber?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz