Był chłodny wiosenny wieczór. stwierdziłam, że pójdę się przejść. nie minęło parę minut, a już byłam w drodze. Myślałam trochę o tym co się ostatnio wydarzyło. zostałam zaatakowana przez byłego. Winner mnie obronił, a ja go opatrzyłam. Jeszcze dołączył ten nowy ogier jak on miał a tak Prince. Jest taki trochę tajemniczy i wzbudził moją ciekawość. Niestety nie miałam sposobności by z nim pomówić. Spieszyłam się an spotkanie z ..? No tak zapomniałam z Tris. Miało być o siódmej przy Lodowym Jeziorze.
Tylko by się nie spóźnić. Przeszłam do galopu. Niedługo potem stanęłam u podnóży Lodowych Szczytów.
- Jezioro jest na środku, teraz czeka mnie długa wspinaczka.
Wspinając się coraz wyżej ciągle próbowałam sobie przypomnieć po co miałyśmy się spotkać.
Stanęłam na górce. w oddali widziałam trochę zirytowaną kuzynkę.
Chyba się spóźniłam. zaczęłam schodzić w dół.
Tris? O czym miałyśmy pogadać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz