-Co ty na to żebyśmy pobiegli do miasta?
-Hmm...
-Znaczy że tak?
-Brzmi ciekawie..Chodźmy!-zarżała radośnie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Słyszeliśmy trąbienie samochodów i piski opon. Tak. To odgłosy miasta. Aż chciało się śpiewać.
-Tu..Tu..
-Co nucisz?-zagadnęła mnie Tris
-Nic. Kompletnie nic.
Uśmiechnęła się do mnie i w końcu skręciliśmy do parku. Gwar miasta ucichł, za to był śpiewa ptaków i okrzyki dzieci. Podszedł do nas bury terier i zapytał:
-Państwo nie tutejszy?
-Nieee...-ziewnąłem
-Mój kolega chciał powiedzieć że nie- Tris poprawiła mnie
Terierek obejrzał nas ze wszystkich stron i pisnął:
-Ulala! Jesteście końmi!
-Tak trudno to zauważyć?!- podniosłem ,,brew"
-Tak. Szczególnie jak ma się takie cielsko - dogryzł mi
-Ja Cię załatwię!-zarżałem wkurzony
-Chłopcy!Basta!-Tris zdenerwowana rzuciła się między naszą kłótnię
Terier uciekł w krzaki. Westchnąłem:
-Masz to coś..
-Jak to klacze!-zarżała
Zaśmiałem się serdecznie. Mieliśmy już wracać,gdy z krzaków wyszedł terier i jego...PAN?!Stanąłem jak wryty, Tris również. Człowiek był mały i chudy z ciemnymi włosami. Wyglądął raczej na miłego jednak w ręce (która mu się trzęsła) trzymał telefon.Podniósł dłoń i zaczął nas ,,uspokojać".Prychnąłem na człowieka i już miałem kopnąć ale Tris popatrzyła na mnie wzrokiem typu:,,Uspokój się".Od razu wstrzymałem ogień.Po chwili coś pociągnęło mnie do tyłu. Zorientowałem się że mam na pysku kantar i przymocowaaną do niego linkę. Na końcu liny stała wysoka kobieta z włosami upiętymi w wysokiego,blond koka.Pociągnęła mnie do dziwnej machiny która byłą mojego rozmiaru. Tris też tam wciągnęli. W końcu się zorientowałem że jedziemy do stadniny... Musiałem jej to powiedzieć:
-Tris ja Cię kocham... Kocham na życie. Nawet jak nigdy się nie zobaczymy to chce Ci zadać to jedyne pytanie..
W jej oczach widać było strach i niepewność ale z drugiej strony intrygę.
-Czy zostaniesz miłością mego życia?
Bałem się że mnie wyśmieje. Czy za wcześnie to powiedziałem?
(Tris? <3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz