Ivan wydawał mi się jakiś przygnębiony. Może coś się stało, ale nie
należę do takich, co muszą wszystko wiedzieć. Gdyby chciał, to by
powiedział. Wróciłam na chwilę na polanę, a koło południa umówiłam się z
ogierem.
Zaproponował plażę. Zgodziłam się. Po drodze był mało rozmowny. W końcu
zatrzymaliśmy się nad brzegiem. Czułam się bardzo dziwnie. Czułam pustkę
w środku, sama dokładnie nie wiem dlaczego. Wpatrywaliśmy się w leniwe
fale.
-Awarness, ja... ładnie tu, prawda?-w końcu odezwał się Ivan. Pokiwałam tylko głową.
Chwilę później odezwał się ponownie.
-Kocham cię -powiedział pewnie.
Zamarłam.
-Ja... - wydukałam z głupkowatym uśmiechem na twarzy. No bo... Co to
właściwie znaczy "kochać"? Bardziej niż lubić? Czy lubić w taki
"specjalny " sposób.
Na pewno kocham kogoś, bez kogo nie mogę żyć. A czy teraz dam radę żyć
bez Ivan'a? Nie wydaje mi się. Z czasem przywiązuję się do innych.
-Ja też cię kocham - zaśmiałam się i pocałowałam Ivan'a. Chyba się
trochę zdziwił, co jeszcze bardziej mnie rozbawiło. Ivan również się
uśmiechnął.
<Ivan? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz