- Tam przed siebie - odparła cicho.
- Czy uczynisz mi ten zaszczyt i pozwolisz mi ci potowarzyszyć? - spytałem.
- Niech no się zastanowię... - powiedziała tajemniczo - więc podjęłam decyzję i pozwalam Ci.
Klacz ruszyła, a ja stąpałem obok niej. Z tego co widzę po księżycu jest gniada. Tris truchtała kłusem więc bez zastanowienia przyśpieszyłem.
- Tak w ogóle nie powiedziałem Ci ale jestem strażnikiem - rzekłem.
- Dobrze wiedzieć - ucięła i biegła dalej.
- Obmyśliłaś sobie jakąś trasę czy po prostu biegniesz przed siebie? - spytałem.
- Wiesz zanim na ciebie wpadłam nie miałam trasy i teraz też nie mam - powiedziała oschle.
- Mhm - mruknąłem.
Trochę pospacerowaliśmy i odprowadziłem Tris do jej domu. Następnie udałem się do siebie.
***
Rano poszedłem na łąkę zaspokoić głód. Pasło tu się kilka koni, a mi w oczy od razu rzuciła się Tris. Podbiegłem do niej i przywitałem się:- Cześć - uśmiechnąłem się i skubnąłem trawę.
- Hej - powiedziała przenosząc na mnie swój wzrok.
- Idę niedługo nad wodospad idziesz ze mną? - spytałem.
- Nie wiem - odparła nerwowo.
- W takim razie się dowiedz - uśmiechnąłem się starając się rozluźnić atmosferę.
Klacz rzuciła mi pytające spojrzenie i otworzyła usta aby coś powiedzieć.
- Jaa.. no... dobra.. pójdę - posłała mi wymuszony uśmiech.
Po jakimś czasie ruszyliśmy drogą prowadząca do wodospadu. Klacz patrzyła na ziemię. Uważnie ją obserwowałem, w jej oczach było widać coś.. nie wiem jak to określić.. hmm.. coś jakby poczucie winy. Nic nie mówiąc Tris przeszła w galop zostawiając mnie na chwilę w tyle, jednak chwile później dorównywałem już jej kroku. Doszliśmy nad wodospad, Tris spojrzała na wodę, potem na mnie i znów na wodę i znów na mnie, a ja posłałem jej tylko pytające spojrzenie.
- Czy mam się bać - zaśmiałem się, a klacz ciągle milczała.
Dziwne, nie powiem. Podszedłem do wody i zacząłem pić, Tris uczyniła to samo. Nagle Betatrice zaczęła rozchlapywać wodę przednim kopytem.
- Chyba jest w tobie coś ze źrebaka - zaśmiałem się patrząc na klacz uroczo rozpryskującą wodę.
Tris? C:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz