czwartek, 1 stycznia 2015

Od Deniver'a

Zielona Aleja wyglądała o tej porze roku naprawdę ładnie. Pewnie wiosną jest tu jeszcze piękniej. W ramach rozrywki i poszukiwania jedzenia postanowiłem tu przyjść. Słyszałem, że pomimo iż tu jest droga, rośnie tu dosyć dobra trawa. Co prawda zimą rzadko znaleźć coś dobrego do jedzenia, ale prawdę mówiąc to tegoroczna zima jakoś nie zaskoczyła. Dzisiaj pierwszy dzień nowego roku. Wiedziałem, że dzisiaj wyjątkowy dzień, lecz jakoś tego nie czułem. Może dlatego, że byłem sam? A może jednak dlatego, że pogoda była taka sobie? Gdy tak szedłem nawet nie zauważyłem gdy opuściłem aleję i znalazłem się na łące. Gdzieś niedaleko musi być Rudy Las i Drzewo Marzeń. Puściłem się galopem w jego stronę. Szczerze mówiąc nie wiedziałem dokładnie gdzie to jest, ale nie przeszkadzało mi to ani trochę. Odpowiadał mi galop w nieznaną mi stronę. Uradowałem się gdy tylko zobaczyłem znajome mi wzgórze, a na nim wysokie drzewo. Stanąłem obok niego i spojrzałem na ledwie co pokryte śniegiem czubki drzew w Rudym Lesie. Powiał delikatny wiatr, plątając mi przy tym grzywę. Zrobiło się trochę zimno, poczułem chłód, który przeszywa mi skórę. Poczułem zapach innego, drugiego konia. Odwróciłem się, rozglądając uważnie.
-Kto to?- spytałem z niemałym zaciekawieniem, lecz nikt mi nie odpowiedział. Oddaliłem się od drzewa. Pierwsze co to pomyślałem, że to któryś z koni z wrogiego stada, lecz sam wiedziałem, że nie mogę tak twierdzić dopóki nie sprawdzę na pewno.
Ciekawość wręcz zżerała mnie od środka, a w głowie mi mówiło: ,,Idź i sprawdź kto to!". Byłem pewny, że ktoś tu jest, lecz nadal nikogo nie widziałem.

Ktoś dokończy? :3
Pierwsze opowiadanie w roku 2015 na SSN!

1 komentarz: